Za nami kilkudniowa przerwa od uczelnianych trosk. Długi weekend, który zaczął się uroczystością Bożego Ciała spędziliśmy na dniach skupienia w Gdańsku goszcząc w oratorium salezjańskim nieopodal parafii Świętego Jana Bosko. Po dosyć długiej podróży Warszawa-Gdańsk zostaliśmy ciepło przywitani przez Ks. Proboszcza Przemysława Cholewę. Po krótkiej chwili oddechu mogliśmy skupić się na uroczystej Mszy Świętej oraz procesji ulicami parafii.
Nasze rekolekcje miały na celu przybliżyć nam głębię i tajemnicę Mszy Świętej. Pomógł nam w tym szereg konferencji. Krok po kroku rozkładaliśmy Mszę Świętą na „czynniki pierwsze” i zgłębialiśmy jej sens, powód obecności oraz znaczenie poszczególnych gestów wykonywanych przez kapłana. Pozwoliło to spojrzeć szerzej na Mszę Świętą jako całość i zauważyć rzeczy, które na co dzień nam umykają. Zwrócenie uwagi na z pozoru mało istotne szczegóły uświadamia, iż nic podczas sprawowania Mszy Świętej nie jest przypadkowe oraz, że gesty są równie ważne co wypowiadane słowa.
Oczywiście nie zabrakło również czasu na coś dla ciała. W trakcie tych kilku czerwcowych dni odwiedziliśmy między innymi Władysławowo, Gdynię i Sopot. Pyszne gofry, piękne budynki i majestatyczny widok morza zostaną z nami na długo. W trakcie naszego pobytu w trójmieście udało się również zobaczyć Westerplatte oraz okręt ORP Błyskawica. Oprócz pięknych widoków nie zabrało „planszówkowych” wieczorów zwieńczonych niezliczoną ilością dobrego humoru i śmiechu.
Wrażenia po zakończeniu naszych rekolekcji pozostają mi w stu procentach pozytywne. Każda konferencja, każdy uśmiech i każdy wspólny wypad na miasto był wspaniałym czasem. Szczególnie w pamięć zapadły mi słowa Ks. Artura dotyczące tego, że Mszę Świętą kapłan sprawuje razem z wiernymi, i tak jak kapłan jest narzędziem w rękach Chrystusa tak wierni są równie ważni. Rozważanie nad poszczególnymi częściami Mszy Świętej pozwoliło mi spostrzec, że mimo, iż dużo się dowiedziałem i tak jeszcze więcej rzeczy na temat Mszy Świętej nie wiem. Wspaniała i owocna integracja, czas skupienia oraz trochę nadmorskiego słońca to to czego potrzebowaliśmy przed trudami nadchodzących egzaminów.
Autor: Łukasz Gaś