Miniony weekend był dla nas bardzo intensywny, a stało się tak za sprawą naszych wielkopostnych planów. Wpisał się w nie wyjazd do Krakowa i udział w Misterium Męki Pańskiej wystawianej na deskach salezjańskiej sceny przy ul. Tynieckiej.
W drogę wyruszyliśmy w piątkowe popołudnie. Po przybyciu do na miejsce zakwaterowania przeżyliśmy nabożeństwo Drogi Krzyżowej, a następnie udaliśmy się na nocny spacer po krakowskim centrum. Nasz szlak wiódł przez „okrąglaka”. Kolacja w postaci „zapieksa”, to już taka nasza mała smakowita tradycja.
W sobotę rozpoczęliśmy dzień Mszą Świętą. Wielką radość sprawiła nam obecność Księdza Wikariusza Inspektora ks. Krzysztofa Rudzińskiego. Po smacznym śniadaniu udaliśmy na dalszy ciąg pielgrzymowania. Odwiedziliśmy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego na Łagiewnikach oraz Sanktuarium św. Jana Pawła II. Bardzo ubogacającym momentem była możliwość zwiedzenia muzeum poświęconego polskiemu Papieżowi, w którym znajdowało się wiele fascynujących eksponatów z czasów Jego życia w Polsce i w Watykanie. Pasyjnym akcentem było zapoznanie się z wystawą pt.: „Kim jest człowiek z Całunu?”. Historia domniemanego płótna pogrzebowego Jezusa, ilość przeprowadzonych badań oraz pytania rodzące się wokół Całunu dają wiele do myślenia nt. męki Jezusa.
Po powrocie udaliśmy się na kulminacyjny punkt wyjazdu – Misterium Męki Pańskiej – w reżyserii p. Marcina Kobierskiego, który znany jest z pięknych adaptacji historii Męki Pańskiej.
Motywem przewodnim tegorocznego Misterium był chrzest, który uwalnia nas od grzechu i daje początek nowemu życiu. Jednak często o tych „narodzinach” dla życia w Chrystusie zapominamy. Dlatego tegoroczny scenariusz był impulsem uwrażliwienia i refleksji nad tym, co znaczy być ochrzczonym. Sakrament chrztu, to nie tylko uwolnienie od grzechu pierworodnego, ale też zaproszenie do życia w zupełnie innej jakości, życia dziecka Bożego.
Spektakl przedstawiał Jezusa z perspektywy otaczających go osób. Sam Chrystus wydawał się pozostawać gdzieś z boku, trochę w cieniu. Jednak chociaż nie wypowiada żadnego słowa, to może nie On milczał, ale my nie potrafiliśmy słuchać?
Na zakończenie wyjazdu czekała nas miła niespodzianka. Nasza droga powrotna poprowadziła nas przez Jasną Górę! Odwiedziny Matki Boskiej Częstochowskiej idealnie podsumowały nasze „misteryjne” przeżycia.
Autor: Bogusław Olszewski